Nie ma już co streszczać - w opisie jak się za czyna i kończy - zapomnieli tylko jeszcze dać dialogi.
A czego spodziewałaś się po religijnym (niezbyt dobrym) filmie?
zawsze takie filmu mają taką samą formułę: Cierpimy, pomódlmy się, bóg naprawił, cieszmy się, koniec.
szkoda, że to jest jedyny czynnik w takich filmach. Bo one pokazują, że wystarczy modlić się do boga i to rozwiąże wszystkie problemy. czy nie lepiej by było gdyby ta matka wraz z kościołem zorganizowała zbiórkę pieniędzy by wydać je na jakiegoś uber-lekarza który wyleczył by jej chorą córkę?
ludzie codziennie organizują zbiórki i są leczenie przez uber lekarzy (moja mama też u takowych się leczyła) i wierz mi wole oglądać filmy o cudach z nieba niż tych za pieniądze
Film został oparty na prawdziwych wydarzeniach, ten cud się zdarzył, wiec nie wiem o co ci dokładnie chodzi. Nie wystarczy paść na kolanach i się pomodlić, to bardzo płytkie podejście do tematu. Chodzi o wiarę, głęboką wiarę i zaufanie do Boga.
Patch Adams też powstał na prawdziwych wydarzeniach, ale nigdy Dr. Adams nigdy nie miał romansu z koleżanką ponieważ ona naprawdę była facetem, sam doktor zamiast bawić(leczyć) dzieci dziwnymi żartami w prawdziwym życiu naprawdę ciężko pracował by zdobyć tytuł i wtedy dodał więcej humoru do leczenia (sam Dr. Adams nie przepada za filmem). Albo film Pearl Harbor naprawdę nigdy nie było dowodów by japońskie samoloty atakowały tereny cywilne a szczególnie szpitali, a w filmie i tak atakują te tereny.
Może masz rację, zapewne ten film nie powstał dla takich ludzi jak ja, ja nigdy nie byłem specjalnie wierzący więc ciężko przychodzi mi na myślę, że bóg rozwiąże moje problemy szczególnie, że nadal są głodujące dzieci i wojny (to chyba raczej powinno być jego priorytetem).
a ciekawostka w filmie jest niewierzący ojciec też z chorą córka która oczywiście umiera, fajnie, że film pokazuje, że będąc niewierzącym się umiera.
Umiera się będąc wierzącym, umiera się będąc niewierzącym. Akurat to nie ma nic do rzeczy. Jakość umierania się tylko zmienia. Pozdrawiam
Wydaje mi się, że nie leży w interesie Boga naprawianie naszego świata i jego problemów cywilizacyjnych. To bardzo egoistyczne podejście. Siła sprawcza, coś czego my nie ogarniemy nigdy naszym mózgiem, choćby z tego względu, że jest materialny i zamknięty w trójwymiarowym świecie z liniowym postrzeganiem czasu- ta siła miałaby przejmować się naszymi kryzysami gospodarczymi, ekonomicznymi itd? To ludzie ludziom zgotowali ten los, to od nas zależy co z tym zrobimy. Twoje myślenie jest bardzo płytkie z mojego punktu widzenia. Ale szanuję Twoje zdanie, bo każdy ma wolną wolę (co wg mojej wiary właśnie wiąże nas najbardziej z Bogiem).
Jestem bardzo ciekawa filmu, jeżeli ktoś jest tutaj zainteresowany podobną tematyką to polecam książkę "Dowód", autor prof. Eben Alexander. Ciekawy punkt widzenia, gdyż profesor neurochirurgii, człowiek nauki, opisuje swoje doświadczenia podczas śpiączki.
Moje myślenie płytkie??? hahah dobra teza szczególnie jeżeli chodzi o temat wiary. Raczej płytkie jest myślenie dla mnie osób niewierzących. Koniec tematu.
Naprawianie świata nie leży w interesie boga? A myślałam, że on kocha ludzi :/. Widać interesy są ważniejsze.
Bóg kocha ludzi dlatego dał im rozum i wolność wyboru. Co by to była za miłość jakbyśmy byli sterowani jak roboty ? . Śmiem twierdzić że dzisiaj w epoce bez Boga ludzie są bardziej niewolnikami czyiś interesów i pragnień niż kiedyś. Kiedyś duch wzlatywał ponad wyżyny. Dzisiaj tylko ponad to co się opłaca i przynosi korzyść.
A co do filmu. Gdy przyjdzie umierać ludzie nie powinni być dzieleni na wierzących i niewierzących tylko na tych co kochali i byli kochani. To najważniejszy podział.
to, że ktoś pomylił korelację z przyczynowością, nie znaczy, że "zdarzył się cud". Tzw. cuda to bajki służące do manipulacji.
Naprawdę nie przeszkadza ci, że powtarzasz potwornie wyświechtany banał? Jak dowodzi historia taka jak twoja opinia wystarcza tylko nielicznym. Dopiero to warte namysłu.
To nie jest potwornie wyświechtany banał. Nie wiem dlaczego ludzie wolą wierzyć w cuda niż pomyśleć trochę dłużej i znaleźć prawdziwą przyczynę zdarzeń. Tzn, wiem, ale nie chcę nikogo obrażać...
Twoja odpowiedź jest pierwszą jaka przychodzi do głowy dziecku od setek lat. Publikowana miliony (może miliardy) razy. Nie znam bardziej wyświechtanego banału. Może raczej poszukaj czegoś odrobinką subtelniejszego. Np przez słuchanie muzyki, albo kontemplację przyrody. Albo w ciszy i bezruchu.
Każdy odbiera film inaczej ... i właśnie dla mnie najważniejsze nie był fakt że to Bóg ją "uleczył" - bo znam taki przypadek z życia chora dziewczyna upada z łóżka i uderza w to samo miejsce gdzie powinna i już jest zdrowa.. dla mnie większe znaczenie miało to że "cuda" są na codzień.. to że mój pies cieszy się jak mnie zobaczy i bawi mnie do łez.. to że moi przyjaciele są kiedy tego potrzebuje.. to że moja drużyna wygrywa przegrany mecz.. itd itd.. CUDA są na ziemi....
W tym wszystkim najbardziej mi się spodobało, że jednak gdzieś tutaj zabłądziłeś i, co jak co, ale przekazałeś swoje wypociny pod filmem pt.: "Cuda z nieba" (:)). Jeszcze weź go obejrzyj, trochę zbluzgaj, a potem jednak wyciągnij wnioski. Buziaki!
Cud to będzie wtedy, kiedy beznogiemu kończyny odrosną. Albo chociaż łysemu włosy. A tutaj mamy do czynienia z nie do końca jeszcze poznanymi przez naukę właściwościami żywych organizmów.
PS
Najlepiej przed uderzeniem pioruna chroni instalacja odgromowa. Modlitwa oraz zapalona gromnica mogą okazać się zawodne…
"Słowo bóg jest pisane małą literą i oznacza bogów których może być wiele (synonimy: bóstwo, bożek, bożyszcze), natomiast gdy mówi się o bogach religii monoteistycznych (np. Bóg), wówczas słowo to jest traktowane jako nazwa własna (imię) i jest pisane wielką literą". ;)
jeśli potwierdzisz, że Bóg jest tym właściwym a nie np. egipskie czy jakieś bóstwa z afrykańskiego plemienia wtedy może zacznę tak pisać. :)
Piszesz tutaj na temat filmu w którym nie ma mowy o bożkach np. egipskich, bohaterowie uczęszczają na nauki do pastora co za tym idzie są wyznawcami religii monoteistycznej wobec tego wypowiadając się nalezałoby użyć słowa Bóg przez duże "B" to tak jakbym tytaj rozmawiała o mieście mojego znajomego i zamiast napisać "Buk" napisałbym "buk" (drzewo) :)
ale to miasto istnieje. Bardziej by pasowało gdybyś na przykład użył nazwy atlantyda zamiast Atlantyda.
A kto cię upoważnił do znieważania egipskich Bogów i na jakiej podstawie twierdzisz, że twój Bóg jest ważniejszych od Bogów Egipcjan, Greków czy Indian?
Nieznajomy, ja widziałam na seansie księdza franciszkanina w multikinie, i myślisz, że on był w kinie bo chciał zobaczyć film o cudzie. Problem polega na tym, że czasami nawet jak ktoś jest blisko Boga to szczególnie jego wiara jest narażona na pokusy szatana i potrzebuje jakiegoś impuslu do ponownego naładowania swoich akmulatorów wiary. Ciężko, też żeby film na faktach, który w nazwie ma cuda opowiadał o czymś innym niż o cudzie. Bóg także szanuje wolną wolę człowieka i najbardziej cieszy się, gdy człowiek w Niego wieży mimo wszystkich przeciwności losu. Jakby Bóg chciał człowieka stworzyć jako niewolnika wiary w Niego, to człowiek rodziłby się w pozycji klęczącej i tak by mu zostało do końca jego życia
hejterze ... to jest film na faktach więc czego się spodziewałeś ? :) to jak byś sie wkur... że w zwiastunie titanic'a pokazali górę lodową :)
myśl zanim napiszesz ;)
Co nie znaczy, że film może być przekłamany.
Patch Adams też powstał na prawdziwych wydarzeniach, ale nigdy Dr. Adams nie miał romansu z koleżanką ponieważ ona naprawdę była facetem, sam doktor zamiast bawić(leczyć) dzieci dziwnymi żartami w prawdziwym życiu naprawdę ciężko pracował by zdobyć tytuł i wtedy dodał więcej humoru do leczenia (sam Dr. Adams nie przepada za filmem). Albo film Pearl Harbor naprawdę nigdy nie było dowodów by japońskie samoloty atakowały tereny cywilne a szczególnie szpitali, a w filmie i tak atakują te tereny.
Ja osobiście nie mam nic do filmów religijnych ale dlaczego takie filmu zawsze są czarno-białe
https://www.youtube.com/watch?v=4R_MvYVU0wo
'Ja osobiście nie mam nic do filmów religijnych ale dlaczego takie filmu zawsze są czarno-białe' - bo pewne rzeczy, które inni rozdrapują jako ewentualność, w systemie religii są ustawione według reguł i nie podlegają owemu rozdrapywaniu 'a co by było, gdyby'. Czasami odświeżające w generalnej nieufności, czasami wnerwiające. Nie patrzy się, czy dziecko w piątym pokoleniu wstecz miało dziadka z nerwicą, tylko reaguje na bieżące uczulenie na mleko pastylką.
... ale ja wcale nie oceniałam czy ten film jest dobry czy słaby, oraz innych filmowo-religijnych aspektów. Wróciłam z kina, chciałam coś sprawdzic więc wrzuciłam filmweb i tu okazało się, że treść filmu jest streszczona kompletnie w opisie - tak normalnie to się nazywa "spoiler" i za to cię zablokują :-)
Ten film zepsuł mi opinie na swój własny temat. Co prawda opisu nie czytałem przed sensem, ale jak mogłem być zaskoczony, że miało miejsce cudowne uzdrowienie w nafaszerowanym religijnością od samego początku filmie pt. "Cuda z Nieba"
To jakby mieć pretensje do tego że np. ekranizacja Wichrowych wzgórz ma ten łaśnie tytuł co książka czyli wie się co będzie i na koniec i w trakcie albo oglądać czyjąś biografię np. "Diana" z 2013 - dokładnie to samo- tytuł zdradza zakończenie a nawet w większości i środek historii (bo i nawet w takich przypadkach coś mogło być zmyslone, dodane) , a jednak oglądamy takie filmy. Po drugie tytuł może i podpowiada zakończenie ale nie to liczy się w tym filmie a przekaz, po to są niektóre filmy kręcone...