PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=602601}

Matki

Majki
6,0 55
ocen
6,0 10 1 55
Matki
powrót do forum filmu Matki

Bardzo kontrowersyjny

ocenił(a) film na 7

Cały opis filmu sprowadza się rzeczywiście do opisu podanego powyżej. Sam reżyser zaznaczył na spotkaniu, że ten film traktuje jako swoisty eksperyment. Miałem problem ze złożeniem trzech epizodów w jedną całość. Nie jest ona tak klarowna. Dlaczego film nazywa się matki też mam trochę wątpliwości. Pierwszy epizod pozornie banalny, drugi bardzo dobry, natomiast końcowe, długie sekwencje dokumentalne wbijają momentami w fotel. Może trochę ta trzecia część filmu trochę przydługa i zbyt drobiazgowa, bo jakby autor chwilami gubił główny wątek i znosiło go na pobocze. Warto było zobaczyć, choć film zdecydowanie dla wąskiej grupu odbiorców.

ocenił(a) film na 3
pessoaa

wogóle nie zrozumiałem filmu, dla mnie za bardzo rozczłonkowany, nie polecam,

ocenił(a) film na 9
pessoaa

Jak dla mnie jeden z najlepszych filmów tegorocznego WFF, dziwię się tak niskiej ocenie. Pierwsza część była moim zdaniem do niczego, za to druga, a szczególnie trzecia wbił mnie w fotel.

ocenił(a) film na 7
delurr

Co do stwierdzenia, że to był jeden z najlepszych filmów 27WFF to pełna zgoda. Oceniłem film 7/10 ponieważ miałem i nadal, jak o nim myślę, mam kłopot ze sklejeniem tych wątków w całośc. Sensowną całość. I dlaczego ten tytuł "Matki"? Ostatnio przyszło mi do głowy następujące uzasadnienie. Przecież tak tego osobnika, słusznie czy nie, posądzonego o ekshibicjonizm z pierwszego epizodu, tak tego drugiego, starca, żyjącego jak pies z kotem w jednej zapadłej i opuszczonej wiosce, przez wiele lat nieodzywającego się do sąsiadki i posądzającego ją o rzucenie czarów na jego kozy, i wreszcie, w części trzeciej dokumentalnej, tego dziennikarza śledczego, który okazuje się zboczeńcem i zbrodniarzem, urodziła jakaś matka. Matka. A inna matka stała się "ofiarą" w przenośni lub naprawdę tych mężczyzn. Bo tak naprawdę w pierwszej części ofiarą nie są te dziewczynki. One nie rozumieją do końca grozy sytuacji. One mają ubaw, robią zdjęcia i z nudów umilają sobie dzień. Ofiarą jest matka, która po nie przychodzi na końcu, bo boi się o nie. W drugim wątku też ofiarą jest matka, której dzieci gdzieś "w swiecie" się realizują, zapomniawszy o niej, a sąsiad-mężczyzna nie odzywa się od wielu lat. Trzeci wątek kumuluje ilośc bólu jaki matki doświadczają po okrutnych zbrodniach mężczyzny. Może to tak należy interpretować. Ale mam jeszcze dwa różne sposoby jak ten ciekawy film można zrozumieć. Pierwszy to obecność i rola mediów /telefon z aparatem fotograficznym, kamera ekipy filmującej wioskę, i człowiek mediów/. Drugi, czy czasami ofiarami wszystkich tych sytuacji nie są też mężczyźni? Bo tak naprawdę są. I na te pytania w dalszym ciągu nie znajduję odpowiedzi. Niska ocena filmu przez widzów na stronie "filmweb" wynika też z faktu, że żyjemy w czasach gdzie oczekuję się od filmu rozrywki, a nie zadawania trudnych pytań i mnożenia możliwości odpowiedzi.

ocenił(a) film na 7
pessoaa

babcia z drugiej części była siostrą a nie sąsiadką dziadka od kóz :P .

najbardziej podobała mi się druga część. piękne zdjęcia. nie za bardzo rozumiem czemu połączono fabułę z niby-dokumentem. każda część łączy się "jakoś" z kolejną, ale w zasadzie są to tak nikłe powiązania, że mogli sobie darować. a może ktoś mi to wytłumaczy :) ? jeszcze gorsze było, że w drugiej i trzeciej części pojawiło się to samo zdjęcie z chłopcem na słoniku. najpierw w scenie palenia zdjęć przez dziadka, a później gdy pokazywano zdjęcia dziennikarza-gwałciciela. tego absolutnie nie rozumiem. czy to znaczy, że dziadek od kóz był ojcem dziennikarza?

nie dostrzegłam w tym filmie nic kontrowersyjnego.

ocenił(a) film na 7
TrollBobic

Pełna zgoda z tą babcią. Jakoś mi to przy pisaniu umkneło. :)
Dlaczego stwierdziłem, że film jest bardzo kontrowersyjny, bo sposób łączenia fabuły z dokumentem zdarza się nieczęsto. Ja nie pamiętam abym coś podobnego kiedyś oglądał. Co jeszce, otóż zakładam, że reżyser robiący film i mający widzom coś ważnego do powiedzenia, nie rezygnując ze swoich ambicji, będzie się starał tak całość skomponować aby dotrzeć do jak największego grona potencjalnych widzów. Tymczasem kształt filmu raczej czyni go elitarnym, trudnym w odbiorze i dla ludzi odpornych oraz przede wszystkim cierpliwych. Bo trzecia, bardzo długa, pedantyczna, wręcz drobiazgowa część całości, wymaga sporej koncentracji i wysiłku. Tymi cechami nie charakteryzują się współcześni widzowie kinowi. No i trzeci argument, który już wyłuszczałem to znalezienie osnowy, która to wszystko łączy w jedną całość.
Przyznaję, że nie zauważyłem tego zdjęcia z chłopcem na słoniku w części dokumentalnej. Może to jest jakiś trop. Ale jak powiązać to z pierwszym wątkiem?
Może to jest ślad, że patologie rodzinne, złe relacje między rodzeństwem, ucieczka dzieci ze wsi do miast, zerwanie więzi rodzinnych, brak zainteresowania seniorami, rodzi zagubienie, samotność i w końcu prowadzi do patologicznych relacji międzyludzkich, a na końcu do zbrodni. Jeżeli nić łącząca członków rodziny zostanie zerwana to następstwa tego mogą być niepokojące. Nie wiem czy tak to można zinterpretować? Czyli rodzina jest najważniejsza.
Ale co z pierwszym wątkiem filmu?

ocenił(a) film na 7
pessoaa

w pierwszym przez moment byli filmowcy z drugiej części. siedzieli w aucie gdy dziewczynki przechodziły przez ulicę.

ocenił(a) film na 7
TrollBobic

W dalszym ciągu nie widzę związku i nici łączącej całośc w całość. Teraz trochę żałuję, że nie zostałem na rozmowie z reżyserem po projekcji.

ocenił(a) film na 9
pessoaa

Do tej pory wspominam "Majki". Nawet jak na wff był to film niezwykły. A może, jeśli wziąć pod uwagę przedziwną konstrukcję tego filmu, wff wcale nie jest taki otwarty na nowości, przynajmniej pod względem formalnym.;)
Nie wiedziałam, jak ten film ugryźć (połączenie dokumentu z fabularnymi, przecudnymi nowelkami), ale zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Festiwalowy ferment. Tak powinno być.;) A publiczność festiwalowa zupełnie nie doceniła tego filmu, nie pojmuję tego.

ocenił(a) film na 7
szopkaaa

Już sporo czasu minęło od momentu kiedy oglądałem ten film, ale rzeczywiście należy on do tej grupy filmów, które nawet po latach wspomina się i powraca do nich. To jest moim zdaniem cechą ważnych i intrygujących filmów. To dobrze świadczy o twórcy, bo naogół takie filmy robione są z pasją i wypływają chęci powiedzenia czegoś ważnego. A że nie do wszystkich to trafia to już inna sprawa. I tu mamy wątek publiczności.
Myślę, że wiele osób, sam do nich należę, wybiera filmy trochę "na chybił trafił" bo kiedy zamieszczany jest program wff to po pierwsze jest mało czasu aby w pełni świadomie ułożyć sobie plan projekcji i po drugie często nie ma gdzie zasięgnąć informacji o konkretnych filmach. Bo w dużej części są to projekty niszowe. Więc musi wystarczyć własne wyczucie, preferencje zainteresowań i tych kilka zdań na stronie wff. Stąd może chłodne przyjęcie tego filmu i rozczarowanie. Nie wszyscy trafili z wyborem.
No i forma filmu nie była łatwa, wymagała od widza cierpliwości i otwartości. Wydaje mi się też, że reżyser świadomie wybrał taką konstrukcję nie licząc się z szerokim odbiorem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones